Cyberpunk 2077 to niemal podręcznikowy przykład gry, która zawiodła graczy na premierę. Nikt nie neguje tych czy innych walorów ostatniej produkcji studia CD Projekt RED, ale wszelkie pochwały zdają się tonąć w morzu narzekań na błędy i brak poważnych aktualizacji. Niektórzy jednak uważają, że krytyka tytułu jest mocno przesadzona. W obronie CD Projekt RED stanął Josef Fares, reżyser nadchodzącego It Takes Two.
Twórca ze studia
Hazelight wyraził swoje stanowisko w trakcie wywiadu z Geoffem Keighleyem na Twitterze. Spotkanie odbyło się na otwartym kanale, aczkolwiek dopiero pod sam koniec pozwolono części widzów na zadanie pytań. Jedno z nich dotyczyło problemów w produkcji gier w związku z obecną sytuacją na świecie (czytaj: pandemią koronawirusa). Fares stwierdził, że miał ogromne szczęście z
It Takes Two, jako że jego zespołowi udało się wpasować z sesjami motion capture w okres, kiedy największe ograniczenia wprowadzone w Wielkiej Brytanii w związku z COVID-19 zostały tymczasowo zniesione.
W tym właśnie momencie reżyser wspomniał o dziele
CD Projekt RED. Josef Fares stwierdził, że o ile narzekania na
Cyberpunka 2077 są uzasadnione, o tyle krytyka
CD Projekt RED posuwa się o wiele za daleko. Twórca uważa ją wręcz za
„niesprawiedliwą” i miejscami zahaczającą o
„polowanie na czarownice”. Zgadza się jednak, że gracze mają prawo mieć pretensje do polskiego studia o niedotrzymane obietnice.
Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2021-03-05 15:13:10
|
|